Relacje, Ważne, Wideo/Relacje

Relacja – Portugalia – Algarve 2017

0 215

Portugalia – Algarve (październik 2017)

 

***

                Portugalia – Algarve to przede wszystkim niesamowite wybrzeże. To tam znajdziemy jedne
z najpiękniejszych i zapierających dech w piersiach plaż w Europie. Każdy wyjazd ma swoje założenia, ma postawione cele do zrealizowania. W tym wypadku na celowniku ustawiliśmy splądrowanie całej południowej Portugalii oraz zachodniej, hiszpańskiej Andaluzji. Pokazaliśmy uczestnikom wyjazdu wybrzeże zarówno od strony motocykla, lądu oraz wody. Staramy się by każdy wyjazd był oryginalny, inny od pozostałych, dostarczał niesamowitych wrażeń, pokazywał co dany region ma do zaoferowania oraz co najważniejsze zapadał w pamięci na długi czas. Temperatury w październiku w Portugalii oscylują w okolicach 26-28 stopni. Tutaj sezon motocyklowy trwa praktycznie cały rok. Wyjazd trwał osiem dni i wzięło w nim udział 16 uczestników wyjazdu turystycznego MotoTravels.pl oraz ekipa torowa MotoRRaid.pl licząca 24 osoby, stacjonująca na obiekcie Cirucito de Jerez. Nasza ciężarówka była zapakowana po brzegi, a za jej sterami doświadczony kierowca, motocyklista, mistrz Polski Superstock 600 w sezonie 2017 Marek Szkopek.

 

 

***Dzień 1***

Welcome in Portugal

                Nasz wyjazd rozpoczął się 08 października 2017 dla większości na lotnisku Warszawa-Modlin. Nieliczni wybrali inne lotniska ze względu na indywidualne preferencje. Po wylądowaniu w Faro od razu dało się odczuć zmianę temperatury z ok. 8-10 stopni na słoneczne 26. Na lotnisku na naszych uczestników czekał już podstawiony kierowca busa z tabliczką “MotoTravels.pl” by zawieźć wszystkich do recepcji hotelu w Hiszpanii. Po zakwaterowaniu się w apartamentach, rozładunku tira przez organizatorów, wydaniu bagaży i motocykli mogliśmy udać się wspólnie na kolacje do pobliskiego baru.

 

***Dzień 2***

Albufeira motorówką

                Każdy dzień rozpoczynamy od odprawy i krótkiego omówienia co nas dziś czeka. Tego dnia mieliśmy zaplanowane na 12:00 wypłynięcie w morze piekielnie mocną motorówką (2 silniki po 500KM). Wyruszyliśmy w trasę ok godziny 10:00 kierując się do miejscowości Tavira, gdzie w przy masywnym, rzymskim moście (Ponte Romana) delektowaliśmy się porannym espresso. Mieliśmy na to czas, ze względu na zmianę strefy czasowej. W Portugalii zegarki cofamy o godzinę. O godzinie 11:30 dotarliśmy do portu w Albufeira, gdzie w marinie czekała na Nas motorówka. Cały rejs trwał 2,5 godziny, a łódź pędziła tak jak trzeba. Wrażenia świetne, porównywalne jak na rollercoasterze! Wypłynęliśmy głęboko w ocean i udało się znaleźć stado delfinów, co nie zawsze się zdarza, mieliśmy sporo szczęścia. Następnie od strony wody mogliśmy zobaczyć jedne z najpiękniejszych plaż w Algarve i słynną grotę Benagil. Całość robiła niesamowite wrażenie. Po morskiej wyprawie udaliśmy się do świetnej restauracji tuż na wzgórzu, nad samym wybrzeżem, z której roztaczał się piękny widok na całą panoramę miasta i ocean. A jedzenie – poezja. Owoce morza, świeże ryby, pasty, carne, na co kto tylko miał ochotę. Na powrót zaplanowaliśmy ekscytującą górską trasą. Idealnie zakończenie pełnego wrażeń dnia. Motocykl, zakręty, góry i widok zachodzącego powoli słońca znikającego za zielonymi, iglastymi drzewami.

 

 

***Dzień 3***

Zachód słońca w Tarifa

                Tego dnia rozpoczynaliśmy naszą dwudniową wycieczkę, której celem było zjechanie zachodniej części Andaluzji. Mając na celu tę myśl udaliśmy się w drogę do miejscowości Kadyks. Jest to najstarsze miasto w zachodniej Europie. Kiedyś jeden z najważniejszych w tamtym regionie ośrodków handlowych. Kadyks promuje się hasłem “Ciudad que sonríe” czyli “Miasto, które się uśmiecha”. Będąc tam trudno się z tym nie zgodzić. Wystarczy zamienić kilka zdań z którymś z jego mieszkańców. Spędziliśmy tam 3 godziny przechadzając się po starej części miasta, docierając m.in. do takich punktów jak Katedra de Santa Cruz położoną niedaleko oceanu. Weszliśmy na szczyt wieży Torre Tavira, gdzie mogliśmy podziwiać całą panoramę miasta. Obowiązkowym punktem na obiad był targ rybny, gdzie zasmakowaliśmy świeżo wyłowionych ryb i owoców morza z małych klimatycznych budek i lokalików. Nadszedł w końcu czas by opuścić Kadyks i ruszyć na podbój zakrętów. Wybraliśmy najbardziej krętą trasę jaką tylko mogliśmy i ruszaliśmy w kierunku Tarify – najbardziej wysuniętego na południe punktu Półwyspu Iberyjskiego i równocześnie lądowej części Europy. Dla surferów natomiast – raj na Ziemi. Na trasie musieliśmy oczywiście stanąć na punkcie widokowym i obowiązkowo uwiecznić ten moment na fotografii wpatrując się w Afrykę leżącą tuż po drugiej stronie cieśniny Gibraltarskiej. Po chwili oddechu odtarliśmy do celu. Wiatr był bardzo odczuwalny, ale niesamowicie przyjemnie chłodził i dmuchał. Staliśmy motocyklami tuż przy samej plaży i podziwialiśmy zachód słońca. Kitesurferzy oblegali ocean i co chwilę wyskakując i wzbijając się w powietrze dosłownie latali. Było pięknie. Z tamtego miejsca udaliśmy się do naszego drugiego hotelu w małym, klimatycznym, nabrzeżnym miasteczku, gdzie w barze obok spędziliśmy kilka chwil tego wieczoru.

 

 

***Dzień 4***

Emocje jak na MotoGP

                Tego dnia każdy z uczestników wiedział, że jedziemy odwiedzić uczestników wyjazdu torowego i zjeść wspólnie obiad. Gdy dotarliśmy na sam tor, serce każdemu biło mocniej. Ten dźwięk przejeżdżających, rozpędzonych do ponad dwustu kilometrów na godzinę maszyn robi niesamowite wrażenie. Dojechaliśmy do boksów obok których była już zaparkowana nasza ciężarówka. Stanęliśmy motocyklami obok i poszliśmy podziwiać jak jeżdżą sportowcy. Nikt się nie spodziewał, że na niego wjedziemy – była to olbrzymia niespodzianka, którą przygotowaliśmy dla Nich. Artur Urbański MotoRRaid.pl przeprowadził bardzo wyczerpujące szkolenie teoretyczne. Omówił szczegółowo zasady panujące na torze, rozmawialiśmy o technice jazdy i wytłumaczyliśmy uczestnikom jak mogą tą wiedzę wykorzystywać na drodze w celu zwiększenia swojego bezpieczeństwa i innych uczestników ruchu. W końcu wybiła ta chwila i mogliśmy pokazać uczestnikom tor “od środka” – wjechaliśmy na nitkę. Dla zdecydowanej większości były to pierwsze w życiu chwile spędzone na torze i to od razu mieli sposobność przejechania po asfalcie, na którym odbywają się wyścigi MotoGP. Wyobraźcie sobie panujące emocje, co działo się w naszych głowach. Każdy był zachwycony. W porze obiadowej mogliśmy obserwować tor z restauracji, z której tarasu dość dobrze było widać większą część toru. Sportowcy jeździli, a my jedząc obiad, pijąc kawę oglądaliśmy jak jedżą. Przed Nami było jeszcze do przejechania 220km do naszego hotelu, więc ruszyliśmy w trasę powrotną.

 

 

***Dzień 5***

W góry i do portu Kolumba

                Tego dnia liczyły się dokładnie trzy rzeczy: zakręty, motocykl i wiatr we włosach. Ruszyliśmy troszeczkę później, bo koło południa, żeby dać sobie troszeczkę odpocząć. Mieliśmy dziś zaplanowaną trasę na ok. 380km po zakrętach. Na spokojnie ruszyliśmy przez małe klimatyczne miasteczka niedaleko naszego hotelu, następnie obraliśmy kierunek Aracena. Jeżeli jechaliście trasą nr A397 do miejscowości Ronda, to też Wam ta trasa powinna przypaść do gustu. Kręty, dobrej jakości asfalt rozwijający się nad pięknymi zielonymi, górskimi krajobrazami. Miód na serce każdego motomaniaka. Na obiad wybraliśmy się bardzo klimatycznej i popularner w Aracenie restauracji. Znajdowała się ona niedaleko słynnej jaskini Gruta de las Maravillas (Cave of Wonders). Zdecydowaliśmy się skosztować lokalnych przysmaków, więc padło na iberyjską świnię. Zdecydowanie kucharze tam wiedzą jak przyrządzić dobre danie z wieprzowiny. Gorąco rekomendujemy. Po obiedzie udaliśmy się jeszcze motocyklami na szczyt wzgórza, na którym znajdują się ruiny arabskiej twierdzy. Mogliśmy tam jeszcze chwilę odetchnąć, spoglądając na panoramę Araceny. Trasa powrotna wiodła tuż obok olbrzymiej kopalni. Jest to jedna z najstarszych, największa w Europie i druga na świecie kopalnia odkrywkowa na otwartej przestrzeni. Obecnie zobaczymy tam olbrzymi krater, przypominający wyglądem księżycowy krajobraz. Ostatnim punktem tego dnia było dotarcie do miejscowości Palos de la Frontera, gdzie wyruszyła zakończona sukcesem wyprawa Krzysztofa Kolumba do Ameryki. Mogliśmy podziwiać, a nawet wejść do środka replik słynnych okrętów: La Niña, La Pinta i La Santa María zacumowanych w Muzeum. Zachód słońca tego dnia obserwowaliśmy stojąc tuż pod olbrzymim pomnikiem Krzysztofa Kolumba La Rabida.

 


 

***Dzień 6***

Na kraniec świata

                Ten dzień pokazał wszystkim jak bardzo zróżnicowany jest świat, co czyni go niesamowicie ciekawym. Wyruszyliśmy z samego rana, by dotrzeć do miejscowości Lagos. Tam czekały na nas dwuosobowe kajaki i ruszyliśmy Nimi na podbój najpiękniejszych portugalskich plaż. Dla niektórych okazał się to spory test na sprawność fizyczną, ale na szczęście motocykliści są zaprawieni w boju, więc poszło nam to bardzo prosto i przyjemnie. Punktami “must see” tej wycieczki była oczywiście słynna Praia Dona Ana oraz Ponta da Piedade. Kajakami pływaliśmy między skałami, czasami przepływając przez ich rozdarte groty. Plaże na zdjęciach wyglądają niesamowicie – ale uwierzcie, że zdjęcia nie oddają w pełni tego co tam zobaczyliśmy. Nie obyło się również bez strat. Ocean bywa okrutny i niestety zabrał ze sobą dwa telefony i kamerkę GoPro 😀 Fale potrafiły wywrócić kajak i zmusić do kąpieli. Ale najważniejsze, że wszyscy cali. Sprzęty każdy mógł zabrać na kajak na swoją odpowiedzialność lub zostawić w skrytce. Na następny raz zdecydowanie mocno polecamy zostawiać lub dobrze zabezpieczać 😀 Kolejnym punktem było zobaczenie Ponta da Piedade z perspektywy lądu. Z góry wygląda to jak postrzępione skały przypominające zęby, oplecone wybudowana wąska, kamienna ścieżka ze schodami prowadząca do oceanu – coś fenomenalnego. Po obiedzie zjedzonym w Lagos ruszyliśmy dalej do głównego punktu naszej wyprawy – Sagres. Nie przyjeżdża się tam dla wioski, bo nie ma w Sagres nic specjalnego do zobaczenia. Przyjeżdża się tam na specyficznie wcinający się w Atlantyk przylądek – Ponta de Sagres oraz drugi, niedaleki Cabo de São Vicente. Jest to najdalej na południowy-zachód wysunięty fragment Europy. Jest to tak nierealne pozornie i ujmujące miejsce, że nic dziwnego się, że dla starożytnych było święt. Klify wyglądają niesamowicie. Urwiska wznoszą się ok. 60 m ponad wodami Atlantyku. Łatwo tam o wrażenie, że się jest na krańcu świata.

 

 

***Dzień 7***

Najsłynniejsza grota na świecie

                To ostatni motocyklowy dzień naszej wyprawy. Niektórzy z uczestników poczuli się motocyklowo spełnieni, więc tego dnia wybrali pójście na plażę. Kilku uczestników jednak zdecydowało się ruszyć w ostatnią na tym wyjeździe trasę. Nie zwlekając zbyt długo na 6 motocyklach ruszyliśmy w kierunku najlepszej motocyklowej, krętej trasy jaką na tym wyjeździe przygotowaliśmy. Trasa była tak zróżnicowana krajobrazowo, że musieliśmy parę razy zatrzymać się na poboczu, żeby nacieszyć oczy. Jej ostatni ok 40 kilometrowy fragment to świetnej jakości asfalt z niezliczoną ilością pięknych zakrętów, które przecinaliśmy jeden po drugim. Było do tego stopnia pięknie, że po uśmiechach uczestników, wiedzieliśmy, że trzeba tędy wrócić. Dotarliśmy do celu – przed Nami ukazała się plaża Benagil. Zaparkowaliśmy więc nasz motocykle, przebraliśmy się w stroje kąpielowe i ruszyliśmy całą drużyną do wody. Stamtąd ruszyliśmy płynąć wpław wprost do groty Benagil. Tym razem GoPro zabezpieczyliśmy dość dobrze, bo nie moglibyśmy przeżyć tego jakbyśmy tego wyczynu nie uwiecznili na filmie. Grota robi niesamowite wrażenie, jest olbrzymia i cieszyliśmy się będąc w środku. Nie bez powodu nazywają ją najpiękniejszą na świecie i kto kiedykolwiek wpisywał w google “algarve” na pewno się na jej zdjęcia natknął. To był świetny dzień, po którym już każdy czuł się motocyklowo spełniony.

 

 

***Dzień 8***

Wypoczynek

                Dziś śniadanie każdy zjadł raczej najpóźniej jak tylko się dało. Było widać, że każdy jest już zmęczony, ale szczęśliwy. Samolot mieliśmy dopiero o godzinie 17:45, więc ten dzień każdy spędził korzystając jeszcze z pięknej pogody na plaży albo przy basenie.

 

Podsumowanie

                Ten wyjazd nie należał do łatwych, przynajmniej dla organizatorów 😀 Nie każdy uczestnik musiał brać udział w pełnym planie wyjazdu. Osoby, które nie odpuściły żadnego dnia na licznikach mogły odnotować 2300 km najechanych. Zobaczyliśmy całe wybrzeże Algarve od strony oceanu oraz lądu. Pływaliśmy w kajakach, motorówką, “żabką” wpław 😀 Jeździliśmy po świetnych górskich trasach, wjechaliśmy na tor MotoGP, byliśmy w najbardziej wysuniętych punktach na południe
i południowy-zachód Europy, widzieliśmy Afrykę za Cieśniną Gibraltarską, zaliczyliśmy zachody słońca w pięknych sceneriach. Uważamy, że założenia wyjazdu zostały spełnione, a uczestnicy mają co wspominać.

 

Zapraszamy do wspólnego podróżowania razem z Nami.

Stańcie się częścią historii, którą piszemy.

 

 

 

-FILMIK Z WYJAZDU – PORTUGALIA – ALGARVE 2018-

 

 

CHCESZ POJECHAĆ RAZEM Z NAMI NA TEN WYJAZD?

 

 

 

Pozdrawiamy

MotoRRaid.pl & MotoTravels.pl

  • Relacja z Portugalia – Algarve – Jerez (październik 2017)

    W dniach 08-15 października 2017 byliśmy w Portugalii i Hiszpanii. Zwiedziliśmy kawał kraju, liczniki wskazywały 2400km więcej niż w dniu wyjazdu, potrenowaliśmy na wspaniałym torze MotoGP Jerez, opaliliśmy się, najedliśmy i zgubiliśmy dokumenty 🙂 Działo się na prawdę sporo … z co dokładnie? Poczytajcie … klik w obrazek i jesteście w naszej bajce 🙂 Miłego….

  • Treningi Autodrom Most 30-31 lipca 2018

    Sprzedanych miejsc: 80% Termin: 30-31 lipca 2018 – sesja 2 dniowa   Autodrom MOST Zapraszamy do wspólnego wyjazdu i wzięcia udziału w treningach na obiekcie, na którym odbywają się Wyścigowe Motocyklowe Mistrzostwa Polski – Autodrom Most. To miejsce nie pozostawiające obojętności. Ten tor albo się kocha albo nienawidzi. Bardzo techniczny już od pierwszego zakrętu. Duże prędkości,…

Choose a language

Check it out !!!

 

Listopad 2023
P W Ś C P S N
« Sie    
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930